Prosty i szybki a zarazem elastyczny kosmiczny bitewniak.
http://fullthrust.star-ranger.com/index.htm
Darmowe zasady do ściągnięcia (są fanowskie rozszerzenia zasad)
http://groundzerogames.co.uk/index.php? … cat_id=130
System oparty na k6, można projektować własne statki, są nawet fanowskie rozpiski flot z universów np. Star Warsa, Star Treka, Battlefleet Galactica itp. przykład:
http://www.star-ranger.com/Stuff/SFX2007.htm
Z jednego odważnego na po świętach (a może jeszcze ten pt/sob jak wydrukuję?) do testowania będę potrzebować. Teoretycznie docelowo można by zrobić kampanię w np Star Warsy coś w stylu http://en.wikipedia.org/wiki/Star_Wars:_Rebellion albo pokombinować nad Galactiką
Ostatnio edytowany przez Ogmios (2015-04-02 18:54:48)
Offline
Zamiast żuczków pyknęliśmy sobie z Ciastkiem 3 tury Star Warsów w systemie Full Thrusta, może podzieli się wrażeniami... (w 1,5h łącznie z wyborem statków, rysowaniem, wycinaniem i rozkminianiem zasad).
Zadziwiająco nieźle sprawił się stół do cymbergaja z calowymi polami jako miejsce bitwy...
Dla zainteresowanych zasady (fanowskie) do Star Warsów http://webpages.charter.net/dervel/Full … 20Wars.pdf
a rozpisane dodatkowe statki katalog wyżej.
Jak dam radę to ulepię na jutro do hufca planszę i jakieś żetony.
A niżej przykład systemów statków w innych fanowskich zasadach zbierających statki i bronie z różnych uniwersów SF
Ostatnio edytowany przez Ogmios (2015-04-17 22:18:47)
Offline
Gość
Nadal gracie czy moze ktoś chce pozbyć sie swojej floty?
Powiem tak: ledwo pyknęliśmy ze 3 razy proste scenariusze; do kampanii z braku większej ilości chętnych nie doszło (co zresztą w wątku widać; może lepiej przyjdź pograć w wh40?). System niemniej sprawdza się, choć trochę podłubania przy nim jeszcze wymaga. Nawet myślałem trochę, czy by go nie rozbudować do kampanii: przykładowo zamiast oparcia na k6 zastąpić je k20, co daje wynalazki/upgrady trochę mniej zmieniające układ sił; albo jak mają działać gwiezdne mapy i budynki; albo banalny problem skali statków (a jest w systemie też opcja ich konstruowania!).
pozbyć się swojej floty
Szczerze, to nie wiem czy jest polskie wydanie; wiem że na Zachodzie są dedykowane figurki. My graliśmy papierowymi znacznikami na papierowej planszy z siatką (można i na stole z miarką). Właśnie w tym wg. mnie byłby urok kampanii: nie musisz mieć WYSIWYG, w razie gdy twoje stocznie doprodukują n-tego Gwiezdnego Niszczyciela to wytniesz sobie i namalujesz, nie byłoby też sztucznych limitów punktowych bitew za wyjątkiem startowej pozycji.
Teoretycznie jak jesteś mocno zainteresowany, to mogę coś tam sklecić do zagrania, ale za 2 tygodnie najwcześniej. A przy okazji bym przetestował suchościeralne szablony statków.
Offline
Miałem w ostatnią niedzielę przyjemność być na konwencie Battletechowców i przy okazji rozgrywki w BT miałem okazje zagrać w scenariusz na oryginalnych zasadach i figurkach Full Thrusta, tak więc mogę mały AAR zapodać.
0: kierujemy Drednotem (klasę lepszy od pancernika), wlatuję w system z którego dochodzi SOS sojuszniczego statku, wysyłam myśliwce celem zbadania, okrętem też się rozpędzam (4 ciągu na zmiany kierunku i przyśpieszenia/hamowanie; myśliwce po prostu max 24 cale ruchu).
1: myśliwce dolatują, okazuje się to pułapką, pojawiają się trzy statki nie-radzieckie: BB - pancernik, CA ciężki krążownik i BC - battle cruiser klasowo tak pomiędzy nimi. Przy okazji siada na drednocie FTL, musimy przetrwać co najmniej 6 tur, by go nareperować. Trzeba zdecydować, czy walczyć, czy uciekać - przeciwnicy mają w sumie 2x przewagę punktową, ale jak widać są rozproszeni. Na razie zwrot na lewo i strzelanie w BC.
2: myśliwce wysyłam na krążownika, prawie do końca gry skubią go po trochu; generalnie standardowe myśliwce w pojedynczym skrzydle w tej grze ssą - jest ich tylko 6, przed atakiem dostają ostrzał plot z capitali, a co przeżyje to ma po kostce ataku (jak słaby laser). A najpierw to trzeba przewidzieć gdzie będzie przeciwnik, bo myśliwce w turze ruszają się wcześniej i mają tylko 6 cali zasięg ognia. No i mogą tylko 6 ataków zrobić, bo tyle amunicji niosą. Dużo lepiej atakować kilkoma skrzydłami, albo użyć bombowców/torpedowców.
3: dwie tury strzelania nie przynoszą rozstrzygnięcia - nie-sowieci strasznie pudłują (piło się chłodziwo do reaktora pewnie ), moi lepiej trafiają, ale mam nędzne przerzuty na przebitki, coś ala zielona załoga; też kiepsko z celnością torped (4 wyrzutnie, każde trafienie to jak k6 laserów; tych mam jakiś tuzin kości frontalny łuk, po 8 boki, tył tylko 4 i to na średni/bliski zasięg - w tej grze ważne są kąty ostrzału i zasięgi po 12 cali każdy). Muszę zdecydować, czy dalej skręcać w lewo i obleciawszy asteroidę atakować frontalnie BB i BC, czy wykręcać i lecieć na krążownika. Nie czuję jeszcze latania, wybieram drugą opcję.
4: ledwo daję radę wyhamować i wykręcić; po bandzie zbliżam się do krążownika. W efekcie mam mało okazji do strzelania - torpedy nie mają w kogo, dalekimi laserami ostrzeliwuję CA, krótkimi zasięgami wieżyczkowych laserów (360 stopni ostrzału) siedzący mi na ogonie pokiereszowany do połowy BC. Przeciwnicy nadal słabiutko trafiają (14 rzutów - dwie rany), trochę lepiej sprawia się nadciągający pancernik, pewnie na nim jest dowódca tej floty i nie mieli okazji pochlać
5: przedostatnia tura naprawy FTLa, wszystkie statki wroga za moim, CA wygląda jakby miał wylecieć za krawędź mapy. Do tej pory moi strzelcy przy przebitkach mieli przeważnie jedynki tzn pudła; przeciwnik ma przebitki ale trafia 1-2 koścmi na 10-15; chłodziwo do reaktora pewnie na bazie metanolu było
6: zgarniam ostatniego myśliwca, który przetrwał (federacja, czy czym tam gram nie zostawia swoich ludzi ; co prawda za dużo nie nadziałali, chyba jeden z czterech poziomów obrażeń na CA zdjęli). FTL naprawiony, ale trzeba go w następnej turze rozgrzać . W tym celu trzeba nie strzelać i lecieć prosto bez zmiany prędkości, tak więc będę jak kaczka na strzelnicy; podobnie jest przy dokowaniu myśliwców, tyle że można strzelać. Też nie-sowiecki dowódca zadziałał najwidoczniej, trafia tym razem ok połowy strzałów wroga i dużo jest przebijających (kość ekspoloduje). W sumie jakieś 17 obrażeń, w efekcie tracę dwa poziomy kadłuba, a w rzutach na krytyki schodzą mi osłony, wysiadają lasery w wieżyczkach, reaktor zaczyna się palić, też wysiadły systemy podtrzymywania życia. FTL o dziwo jest w porządku, tak więc jeśli przetrwam następną turę to ucieknę i będę miał 3 tury na naprawę zanim załoga się udusi (reaktor ugasiłem na koniec tej tury, tak więc statek mi nie wybuchnie sam z siebie
). Nie jest dobrze, ale szansa jest
7: rozgrzewam FTL, wróg ma ostatnią okazję na strzelanie. Niestety rzuty nawet gorsze jak poprzednio, a brak osłon potęguje obrażenia (oczko więcej na k6 rani); przeżywam ostrzały BB i BC z ostatnim punktem kadłuba, ale jeszcze jest pokiereszowany CA na średnim zasięgu. Trafia 5 obrażeń i dreadnot wybucha .
Cóż, było blisko. Prawdopodobnie trzeba było jednak oblecieć tą asteroidę w (3) i frontalnie walić torpedami - tak jak leciałem to miałem okazję ze 2-3 razy z nich strzelić. Zabrakło mi dosłownie 5 punktów kadłuba. Uratowałyby mnie trochę gorsze rzuty przeciwnika w dwóch ostatnich turach, być może częściej wygrywana inicjatywa (w grze udało mi się to chyba raz); ba, nawet jedno więcej skrzydło myśliwców, czy lepsze osłony/pancerz/kadłub wystarczyłyby.
Gra się fajnie, trochę dziwnie ruchy są, bo skręty robi się w dwóch częściach, no i rozkazy zapisuje się. Rozgrywka zajęła ok 1,5h z tłumaczeniem.
Offline